.

.

poniedziałek, 12 kwietnia 2010

Wspomnienie


Spoglądam na zdjęcie i w głowie plączą mi się słowa piosenki:



…gdzieś tu chyba zakpił los,

Ona brzydka, brzydki On.

A taka ładna miłość, aż nierealna wręcz

tak jakby ich spowiła tęcza tęcz.

I wszechobecna siła tchnęła najczystszy ton

w tkliwy serca dzwon…



Taki właśnie obraz zachowam w pamięci. Pomyślałam sobie, że w całym tym nieszczęściu dobrze się stało, że odeszli razem…

Ponad wszelkimi podziałami politycznymi, nie odnosząc się do własnych poglądów politycznych i przekonań pochylmy głowę w zadumie i wspierajmy myślą tych których właśnie osierociła matka, żona, ojciec, brat…

2 komentarze:

  1. W tej całej histerii narodowej, która chyba jeszcze w garści trzyma nasze społeczeństwo to chyba najrealniejszy i najładniejszy wpis blogowy jaki czytałam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję! Taki to już polski charakter narodowy, że w obliczu tragedii jesteśmy jednomyślni i zjednoczeni ale jednocześnie nieznośnie patetyczni i pompatyczni do bólu. Oceniając sytuację z perspektywy czasu z niesmakiem obserwuję powrót do tradycji liberum veto, narodowego warcholstwa i sobiepaństwa. W wyścigu do korytka poniektórzy zapomnieli, że polityka to zimna kochanka a władza jest surową matką...

    OdpowiedzUsuń