nie przymierzając jak.... przysłowiowej dziwce w deszcz! W założeniu miała być bransoletka, ale materia okazała się tak oporna, że mam ochotę rzucić tym o ścianę! A w zasadzie to jest tak, że głowę mam zajętą czym innym, ciało zmęczone dodatkowymi zajęciami podjętymi z konieczności i kompletny weny brak. Wróżka - zębuszka ostatnio nie odwiedziła i zabrała górną trójkę w zamian nic nie dając! Jędza jedna - tylko kobieta kobiecie jest w stanie tak dokuczyć. Ulżyła wprawdzie cierpieniom rękami młodego i seksownego stomatologa, który jednakowoż bez pardonu portfel mi wyczyścił. Finał tej historii jest taki, że jeszcze przez trzy tygodnie przyjdzie mi uśmiechać się półgębkiem póki nie uzupełnię tego niedostatku w postaci części zamiennej nie ulegającej biodegradacji. Póki co, wszelkie spotkania towarzyskie zostały odwołane by nie siać horroru w otoczeniu. Jeżeli kiedykolwiek skończę bransoletkę - nazwę ją "wróżka - zębuszka" i będziecie mogły ją wygrać w kolejnym candy.
A teraz posłuchajcie sobie muzyczki country, którą bardzo lubię i możecie sobie prychać, że to muzyka dobra dla kucharek (nie obrażając kucharek!). W obecnym stanie ducha i ciała nie zdołam sluchać niczego ambitniejszego!
Dobrze ci idzie nie poddawaj się. Bransoletka zapowiada się ciekawie.
OdpowiedzUsuńRomo wiem co czujesz też tam miewam :) wtedy odkładam i zaczynam coś innego . Takich prac mam już tym sposobem kilka :) Ale wena wraca :)
OdpowiedzUsuńto się usmiałam z tej wróżki
OdpowiedzUsuń:)PS praca cudna - kolory boskie
Marne to pocieszenie, ale powiem Ci, że zęby i ich wypadanie to mój najgorszy koszmar senny... mam taką szóstkę, którą rok temu (z małym hakiem) zrobiłam kanałowo i to mikroskopowo. Masakra jeśli chodzi o komfort bo zakładają na paszczękę taką gumę i ruszyć szczęką nie można i siedziałam 3 godziny, stawy skroniowo - żuchwowe odmawiały mi posłuszeństwa jeszcze przez tydzień, a portfel uszczuplił się o 1500 zł. I teraz od ponad miesiąca ten ząb mi przeszkadza, mam ochotę go wyrwać, swędzi, boli i chyba 1500 zł poszło się jeb.., bo mam wrażenie, że coś jest nie tak, a drugi raz w taki kosz leczenia wkopać się nie dam, bo nie mam:(
OdpowiedzUsuńWróżki-zębuszki nie lubię bo wobec mnie pazerna była. Chyba mam podobny stan do Twojego i chyba podobnie na niego reaguję - humorem! Łap się za bransoletkę by ją dokończyć i pozwolić o nią ,,powalczyć,,:)
OdpowiedzUsuńCo do muzyki to też tak mam ... ale ja na przekór próbuję słuchać (i nie daję rady!).
Miłego dnia całego z ulubioną muzyką i weną do tworzenia Ci życzę:)
Bransoletka zapowiada się bardzo ciekawie i niebanalnie :)
OdpowiedzUsuńA wróżka-zębuszka, cóż, to niestety popularny gość ;)
Miłego dnia :)
Przejść dentystycznych nie zazdroszczę ale już się ustawiam w kolejce do candy.
OdpowiedzUsuńWena wróci i bransoletkę skończysz, bo śliczna już jest :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń