Dalej mam wstręt do sutaszu! Jestem tym faktem zdruzgotana. Wprawki jakieś robię, coś sobie dłubię niedzielnym porankiem bez entuzjazmu. Plany i materiały zgromadzone mam na większy projekt - i weny NIET!
Dzisiaj tak tradycyjnie wyszło:
babskie przemyślenia & moje hobby
Witaj-ale piękne te Twoje prace. Pozdrawiam serdecznie Ciebie i Twoich bliskich
OdpowiedzUsuńpiekny pozdrawiam ciepluteńko
OdpowiedzUsuńja się w ogóle nawet do sutaszu nie zbliżam...wiec podziwiam każda działalność w tym zakresie :-))
OdpowiedzUsuńoj szkoda, bo sutasz świetna rzecz. Może mój blog Cię zainspiruje? Zapraszam Cię na moją stronę http://curiouscreativeness.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńTrwa reaktywacja i miłe będzie wsparcie czytelników ;)
Pozdrawiam!
Bywa, tak, bywa. Trzeba...przeczekać i nic nie robić na siłę. Z doświadczenia wiem, że przechodzi i nagle trzask, prask - jest więcej pomysłów niż czasu i materiału :)Czego z całego serca życzę:)
OdpowiedzUsuńFaktycznie, czasami pomaga przeglądniecie kilku sutaszowych blogów lub galerii :)
Wspaniały wisior zaprezentowałaś. Piękna praca!
OdpowiedzUsuńPrzykro mi, że masz chwilę spowolnienia. A może porobić coś innego? Mi na brak weny pomaga spacer z aparatem. Zawsze coś wpadnie w obiektyw i uruchomi spiralę...
Tak o już jest z tą weną- przychodzi niespodziewanie, znikąd i tak samo znika...
OdpowiedzUsuńTen wisiorek jest bardzo ładny nie ma co narzekać na brak weny, Wróci niebawem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i bardzo dziękuję za udział w mojej zabawie.
T.
ślicznie tutaj u Ciebie :)
OdpowiedzUsuń