.

.

wtorek, 12 stycznia 2010

Recepta na nowy rok

Bierzemy 12 miesięcy
Oczyszczamy je dokładnie z goryczy, chciwości,
małostkowości i lęku,
po czym rozkrajamy każdy miesiąc
na 30 lub 31 części, tak aby zapasu
wystarczyło dokładnie na cały rok.

Każdy dzień przyrządzamy osobno
z jednego kawałka pracy i dwóch
kawałków pogody i humoru.

Do tego dodajemy trzy duże łyżki
nagromadzonego optymizmu, łyżeczkę tolerancji,
ziarenko ironii i odrobinę taktu.
Następnie całą masę polewamy
dokładnie dużą ilością miłości.

Gotową potrawę przyozdabiamy
bukietem uprzejmości i podajemy
codziennie z radością i filiżanką
dobrej, orzeźwiającej herbatki.

... taki wdzięczny wierszyk zamieściła na NK moja szkolna koleżanka. Nie jestem wprawdzie fanką rymowanek, ale ta wyraźnie przypadła mi do gustu. Mam pobożne życzenie, aby starczyło mi determinacji w stosowaniu powyższej recepty - czego i czytelnikom mojego bloga serdecznie życzę!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz