Noooooo... to nie jest tak, że nic nie robię! Ostatnio mało mnie na blogu, nie mam nastroju do tworzenia. Wiele spraw nie cierpiących zwłoki się nagromadziło do załatwienia i biegam sobie po urzędach wszelakich, doprowadzając do szewskiej pasji siebie oraz miłościwie nam panujących na urzędniczych posadach. Niejedno piękne drzewo oddało życie na stertę papierzyski, które zalegają potem w szufladach. Bo w kraju naszym ukochanym królowa Biurokracja panuje niepodzielnie i żąda podkładki pod podkładkę, zaświadczenia, pośwadczenia, oświadczenia, itp. Nie da się załatwić nic na telefon, fax, mail - pod tym względem jesteśmy jeszcze w powijakach. I to by było na tyle w temacie biurokracji.
Tymczasem moje ręce niespokojne wydziergały letnie ażurowe ponczo w kolorze neonowego seledynu. Uwielbiam poncza, chusty i chałaty wszelkie ponieważ maskują wszelkie niedoskonałości figury oraz pozwalają się "schować" w odzieniu dając poczucie komfortu. Kolor seledynowy - dla elegantek dozwolony jedynie w letnich klimatach, pięknie podkreśla opaleniznę. Zarzuciłam swój namiocik na grzbiet i natychmiast napadła mnie koleżanka z pretensją o to, że nie pomyślałam o niej. Bo ponczo dla matki karmiącej to bardzo wygodne rozwiązanie - i tym sposobem powstaje następne, tym razem biało-seledynowe.
Nieustanny wyścig szczurów obliguje mnie do nieustannego podnoszenia kwalifikacji, w moim wieku nie można sobie pozwolić na chwilę wytchnienia w tym temacie. Poza szkoleniami dotyczącymi ściśle wykonywanej dziedziny pracy ostatnio rozwijam swoje umiejętności wyszarpywania z Unii pieniążków. Przeszłam już cykl szkoleń... i bardzo mnie ten temat wciągnął:
Jako kobieta w pełni świadoma zagrożeń, która niestety pożegnała już kilka koleżanek pokonanych przez raka - co roku w maju i czerwcu zgłaszam się na bezpłatne badania organizowane i finansowane przez moje miasto: obowiązkowo MAMMOGRAFIA i gruntowne badanie "podwozia":
Z niepokojem wielkim przygotowuję się do debiutu w roli... babci:
Ten radosny fakt nastąpi w sierpniu - moja młodsza córka, mam nadzieję szczęśliwie i zdrowo obdarzy mnie wnuczką! Boję się o wiele bardziej niż przed własnym porodem. Teoretycznie jestem już podbudowana lekturą wszelaką, a praktycznie ćwiczę w zaprzyjaźnionej rodzinie na czwórce maluchów w wieku od 5 miesięcy do pięciu lat, dla których jestem "przyszywaną" babcią. Zapewniam was, że taka gromadka wymaga specjalnych talentów logistycznych.
Im człowiek starszy, tym więcej rozmyśla:
Książki pochłaniam od zawsze. Tym razem typowo wakacyjna lektura:
Wieczorkiem lookam sobie na tv jednym okiem i jednocześnie dziubdziam coś tam, coś tam tralala...:
no i oczywiście.. wespół zespół z Księciuniem lenimy się.. tak tak (bo liniejemy niemal cały rok):
Fajne poncho i gratulacje dla babci :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam