W projektach, w których używa się szklanych koralików i svarków - dla podkreślenia ich urody - nie podszywa się spodniej strony. Na zdjęciu trudno uchwycić, jak słońce prześwituje przez szkło - ale chyba łapiecie o co mi chodzi? Taka praca wymaga szczególnej staranności, bo rewers musi być ładnie wykończony. W tym momencie powinnam wstawić zdjęcie tylnej strony kolczyków, ale zorientowałam się właśnie, że "zabyłam" je zrobić. Na słowo musicie mi uwierzyć, że wygląda dobrze.
Padają pytania: jakich koralików używam i gdzie je kupuję? Odpowiem w ten sposób: gdybym dysponowała odpowiednimi środkami na zakup zapewne zamówiłabym szklane czeskie koraliki firm Jablonex i Preciosa oraz kaboszony z kamieni naturalnych (do kupienia na giełdach minerałów lub w sklepach internetowych). Nazw sklepów nie podam, bo nie uważam za stosowne robić komuś darmowej reklamy. W związku z tym, iż obowiązuje mnie żelazna dyscyplina finansowa ratuję się w ten sposób, że demontuję posiadane od lat sznury paciorków i wypraszam takowe u znajomych. Czasami dokupuję coś w lokalnych pasmanteriach i o dziwo okazuje się, że najmarniej prezentujące się w sklepie guziki i koraliki plastikowe zupełnie bez wdzięku - w odpowiedniej oprawie wyglądają, jak powyżej na zdjęciu. Ostatnio otrzymany podarunek w postaci całkiem ładnych perełek pochodził od mojej znajomej "po przejściach", która rozprawiła się mentalnie ze swoim toksycznym małżeństwem ogałacając przechowywaną od lat z sentymentem suknię ślubną - z perełek właśnie! Na początku mojej przygody z sutaszem posługiwałam się perełkami używanymi przez florystów. Kupowałam je na giełdzie kwiatowej w Tychach - są taniutkie, w wielu kolorach i rozmiarach. Niestety ich jakość pozostawia wiele do życzenia i do ambitniejszych prac po prostu nie pasują. Więcej grzechów nie pamiętam - obiecuję poprawę, jak wygram w totka (kłopot w tym, że zawsze zapominam kupić los).
No to podziwiajcie i oceniajcie :
i posłuchajcie (przy okazji popląsajcie):
One są po prostu wspaniałe!
OdpowiedzUsuńhttp://anek73.blox.pl
rzeczywiście, coraz doskonalsze są Twoje dzieła. Właśnie też się staram, żeby moje małe sutaszyki były jak najlepiej wykończone, bez konieczności podklejania:) Dzięki za link do Dori.
OdpowiedzUsuńJeszcze zapomniałam dodać, że najczęściej koraliki tez demontuję, pierwszy raz w życiu zaszalałam i kupiłam kilka kamyczków za niewielką kwotę. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńRomo - piękne te kolczyki. A spowiadać się nie musisz :) każdy z czymś kombinuje :)
OdpowiedzUsuńOd pewnego czasu podglądam tego bloga :) Twoje dzieła stają się coraz doskonalsze, bo ciekawe zawsze były.Kolczyki piękne i w ,,moich" kolorach.
OdpowiedzUsuńJa często materiał do prac kupuję w sklepach ,,wszystko po 4,5,6 zł" czyli chińszczyznę. Za niewielkie pieniądze można tam zanabyć naszyjniki, które potem przerabia się na sutaszowe cudeńka :)
Kolczyki są cudne. Piękne kolorki. Co do koralików to zgadzam się z fajnymrobalem. Najlepsze można nabyć w tanich sklepach albo na Allegro. Jak się wyłapie fajną ofertę to za małe pieniądze można nabyć dużą ilość. Pozdrawiam i dzięki za odwiedziny.
OdpowiedzUsuńJeżeli ktoś ma ochotę to zapraszam do mnie na wymiankę:
http://aniajura.blogspot.com/2011/07/dzis-post-peen-fajnych-rzeczy.html
ktoś mi pisał że mam się nie czepiać a sama do perfekcji dąży:D
OdpowiedzUsuńJest piękny :) uwielbiam takie świetliste sutasze. Proszę, podziel się, jak robisz lewą stronę, że nie zasłania koralików :)
OdpowiedzUsuńAle piękne te kolczyki. Kupiłam sznureczki i ja, ale jakoś marnie z samozaparciem, żeby chociaż spróbować...
OdpowiedzUsuńAga
www.robie-bo-lubie.blogspot.com
Piękności! I ja zamierzam rozpocząć swoją przygodę z sutaszem:) Na razie na moim blogu prezentuję same hafciarskie prace:) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPiękne kolczyki
OdpowiedzUsuńpiekności
OdpowiedzUsuńsuper wyszły :) jeszcze przy tej muzyce, to już zupełnie czuje się klimat bolly :)
OdpowiedzUsuń