... czyli decou na deseczce pokrytej gazą. Podejrzałam na blogach różne przedmioty ozdobione tą techniką i postanowiłam spróbować sama wypróbować ten sposób. Muszę niestety przyznać, że efekt mnie nie oszołomił, jestem jednak zwolenniczką tradycyjnej metody. Szczerze mówiąc bardziej mi odpowiada, jak praca jest mocno polakierowana i wypolerowana na błysk.
Dziekuję wszystkim odwiedzającym za wizytę i pozdrawiam - niestety kaszląco!
Wianki i stroiki w jednym
9 lat temu
Witaj:)) Dziękuje za Twoją wizytę u mnie:))Przeczytałam Twoją wizytówkę bloga i aż musiałam posłuchać Jandy:))) Tak pięknie śpiewa piosenkę Osieckiej, przyjemnie ogląda się Twoje prace przy tej muzyce. Pozdrawiam ))
OdpowiedzUsuńBardzo ładna zawieszka :)
OdpowiedzUsuń