...codziennie zmierzając do pracy skracam sobie drogę - a właściwie robię to dla chwili relaksu - przez zapuszczony park. Słucham ptaków, zatrzymuję się by obserwować ganiające po drzewach wiewiórki, spoglądam na kaczki pływające po bajorku. Kiedyś w czasach dzieciństwa moich córek był to dobrze utrzymany obiekt z basenem, estradą, kortami tenisowymi.Wówczas był corocznie dopieszczany przez władzunię, jak wiele innych miejsc w naszym górniczym mieście - bo górnictwo wtedy było priorytetową gałęzią gospodarki i o górnika należało dbać! Od wielu lat nie budzi już zainteresowania władz miejskich i coraz bardziej dziczeje i zarasta chaszczami. Mimo to ludzie chętnie odwiedzają enklawę zieleni w centrum miasta.
Spacerek trwa codziennie zaledwie jakieś 10 minut....
Lubię te poranne spacerki: o wiele przyjemniej brnąć przez błotko niż jechać do pracy...
też kiedyś miałam taką ścieżkę do pracy, która z rana nastrajała mnie pozytywnie...teraz mam asfaltową drogę - zmieniło się miejsce pracy...niby na lepsze, ale bez klimatu...
OdpowiedzUsuńRoma masz przepiękną drogę do pracy. Cudownie jest tak rankiem się doenergetyzować przez spacer parkiem :-)
OdpowiedzUsuńDziwi mnie że władze nie interesują się taką enklawą- są dotacje można by ożywić takie miejsce...z drugiej strony może takie est piękniejsze ?
Pozdrawiam ciepło
Ach jaka piękna jesień...ciepło pozdrawiam i dziękuję za odwiedzinki na blogu;)
OdpowiedzUsuńjakie piekne widoki :*
OdpowiedzUsuńkochana prosze o twoj adres na maila amiranda1990@interia.pl
wygralas cany u mnie :*
sodalit-art.blogspot.com